1
Motywacja! Tak, to jest podstawa. Bez tego ani rusz! Odrzucamy od siebie myśl „nie chce mi się” i przystępujemy do działania! Chęć to fundament nauki tak jak, na dobrą sprawę, czegokolwiek. Oczywistym jest, że w domu po całym dniu spędzonym na np. uczelni mamy dość. Lecz nie mówię tu o przychodzeniu do domu i tak zwanym „kuciu”, można zacząć już podczas zajęć. Zamiast myśleć o zmęczeniu i nadmiarze obowiązków proponuję wymierzyć sobie wewnętrzny policzek i… po prostu wziąć długopis do ręki i notować! 😉 Samodzielne robienie notatek naprawdę daje wiele, oczywisty plus, że wszystko mamy rozpisane „po swojemu”, wiemy co i gdzie możemy znaleźć, od razu zapamiętujemy treści.
2
Kreatywność! Brak znajomości jakiegoś słówka czy pojęcia nie oznacza jeszcze, że nie możesz o nim mówić. Zawsze, ale to zawsze próbuj chociażby opisać działanie czy przedmiot, który masz na myśli, a rozmówca na pewno zrozumie, chociażby – naczynie żaroodporne (la pirofila). Myślisz sobie- kto normalny zna takie słowa w obcym języku?! I masz rację. 😉 Lecz nie ma sytuacji bez wyjścia. Można ująć to tak: rzecz, która jest wykonana ze szkła i używana do pieczenia (la cosa la quale è stata fatta di vetro ed usata per infornare). Już nie takie straszne, prawda? 🙂
3
Myśl! Jeśli wstydzisz się wypowiadać lub nie masz okazji do porozmawiania z kimś to… pogadaj sama (lub sam) ze sobą! Stwórz sobie prawdopodobne warunki, w których możesz użyć włoskiego angielskiego czy niemieckiego i wyobraź sobie np. spotkanie czy sytuację. To wbrew pozorom nie wymaga wielkiego wysiłku czy zaangażowania. Możesz wymyślać swoje historyjki podczas zwykłych czynności. Przykładowo – gotujesz obiad więc stwórz sobie „niewidzialnego przyjaciela”, któremu opowiadasz co przygotowujesz. Nieraz stosowałam tę „metodę” podczas zajęć. Kiedy prowadzący zadawał pytanie komuś innemu, ja starałam postawić się w jego sytuacji i wymyślić jak najlepszą odpowiedź. Robiłam tak nie tylko na zajęciach włoskiego, lecz także lekcjach angielskiego, niemieckiego, a nawet polskiego przed maturą. Plus jest taki, że kiedy ktoś ci zada podobne pytanie, odpowiedź będzie prawie gotowa. 🙂
4
Wyobraźnia! Problem z zapamiętaniem słówka przed egzaminem? Każdy na pewno nieraz się z tym zetknął, a sprawy nie ułatwia niejednokrotnie ich przedziwne brzmienie, którego często nie sposób skojarzyć. Co wtedy robię? Uruchamiam wyobraźnię, tworzę historyjkę w głowie. Przykład? Proszę bardzo! Wśród notatek do jednego z moich egzaminów było takie słowo- „naufragato” czyli rozbitek. Powtarzałam je jak mantrę, jednak nic to nie dawało. Zaczęłam się więc zastanawiać, z czym kojarzy mi się rozbitek, tak po prostu jako polskie słowo, a nie przedmiot męki i nieprzespanych nocy. 😉 I wtedy przed oczyma pojawił się Tom Hanks w filmie „Cast Away- po za światem”. Kto oglądał ten wie dlaczego, nauka tego słówka poszła o wiele łatwiej i przyjemniej. 😉 I skuteczniej, bo pamiętam je do dziś. 🙂
5
Skojarzenia! Pierwsze wrażenie, co do znaczenia słowa, mogą być błędne, lecz pomocne z nauce. Można je również samemu znaleźć, wymyślić. Oto kilka przykładów: foremki do ciastek – „stampini” skojarzenie – stemple. Na czym polega moje skojarzenie? Na tym, że nie stemplujemy listów, a ciasto. 😉 W tym punkcie warto wspomnieć o skojarzeniach z innym językiem. Włoski ma dość sporo słów, którym bez trudu można odnaleźć odpowiednik w angielskim, chociażby: possible – possibile, difficult – difficile, flowers – fiori, etc…
6
Muzyka! Tak, to bez wątpienia najprzyjemniejsza forma. 😀 Warto pościągać na telefon piosenki w naszym ukochanym języku i podczas słuchania starać się tłumaczyć lub przynajmniej „wyłapywać” pojedyncze słówka. Nawet kilka słów to już coś! A nawet jeśli ci się nie uda, to nie ma się czym przejmować! W Internecie z pewnością znajdziesz tekst piosenki i tłumaczenie. Jest to duży postęp dla twojego poziomu znajomości języka, ponieważ możesz się nauczyć czegoś nowego i to w tak przyjemny sposób!
7
Nie bój się! Nie bój się mówić, pytać, próbować. Wiele osób ma wiele obaw przed wypowiadaniem się w języku obcym. Jednak najgorsze jest to, iż ów strach wynika z lęku przed reakcją innych. Pamiętajcie – ich śmiech świadczy o nich samych, a błędów nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi. 😉
Dominika