język włoski

Jak nauczyłam się języka włoskiego?

Często pytacie o to, jak nauczyłam się języka włoskiego.

Historia mojej nauki rozpoczęła się we Włoszech, ponieważ na cały drugi rok studiów licencjackich wyjechałam na Erasmusa do Genui. Tam miała początek moja wielka miłość do Italii i wszystkiego, co z nią związane! Wyjeżdżając umiałam powiedzieć „grazie” i „buongiorno”, a na miejscu zetknęłam się z wymagającą rzeczywistością. Studiowanie na włoskiej uczelni, uczęszczanie na zajęcia prowadzone po włosku z wizją egzaminów – też po włosku i na podstawie włoskich podręczników? Tak, tak było…

Zaczęłam uczęszczać na kurs włoskiego, poznałam i trzymałam z Włochami, wieczorami studiowałam włoską gramatykę irytując się, że jest jeszcze tak wiele rzeczy, których nie umiem powiedzieć!

Nie minęło wiele czasu, a z braku wielu zajęć na uczelni zaczęłam pomagać jako „ragazza alla pari”, czyli au-pair u włoskiej rodzinki. Przez kilka godzin dziennie zajmowałam się dziećmi ucząc się tamtejszej kultury, kuchni i języka! W wolnych chwilach łapałam za komiksowe przygody kota Sylwestra, czy bajki o księżniczkach, a na potęgę słuchałam Radia Italia i… gadałam! Gadałam, gadałam, gadałam… Z błędami, a jakże! Cały czas pamiętam jak powiedziałam mamie dzieci: „Skremowałam malucha”, zamiast „nałożyłam mu krem”. 🙂 Takie historie mogłabym mnożyć…

DSC_6128a

Będąc we Włoszech miałam chłopaka – Włocha. Tak, drogie dziewczyny, zgadza się. Chodzenie z Włochem to chyba najlepsza metoda, jaką znam, na naukę języka. 😉

Po roku studiów i spędzeniu wakacji we Włoszech, wróciłam do Polski, żeby ukończyć licencjat w Trójmieście. Kiedy mogłam latałam do Genui, wciąż będąc w kontakcie z moimi włoskimi znajomymi.

Po obronie spakowałam walizkę i poleciałam do Italii z nadzieją zostania tam już na zawsze. Moje „na zawsze” trwało trochę ponad rok, kiedy to doskonaliłam znajomość języka. Rozumiałam już oglądane filmy, ba! nawet kabarety! Byłam bardziej „na czasie” z rzeczywistością włoską niż polską. Czytałam gazety i książki po włosku. Nie było tematu, na który nie umiałabym się wypowiedzieć. Nie wiem, kiedy zniknęła ta magiczna bariera pomiędzy „uczę się języka” a „nie sprawia mi najmniejszego problemu.” Był to czas, kiedy myślałam i śniłam tylko po włosku.

DSC_6096a

Po powrocie do Polski rozpoczęłam studia magisterskie na uniwersytecie w Poznaniu. Kierunek? Oczywiście filologia włoska. Po kilku miesiącach rozpoczęłam pracę w Bydgoszczy na budowie realizowanej przez dwie włoskie firmy. Tam nauczyłam się języka formalnego, technicznego, budowlanego, specjalistycznego.

Od tamtego czasu wciąż się uczę. Z jednej włoskiej budowy przeszłam na inną współpracując w międzyczasie z agencją tłumaczeń i prowadząc lekcje włoskiego.

Po kilku latach nadszedł czas na podjęcie ważnej decyzji: założenie własnej firmy. Tak narodziło się Con Passione, czyli „z pasją”: moją miłością do Włoch i pasją do języka chcę dzielić się z innymi. Pokazać, że nauka języka to nie ślęczenie przy książkach wypełniając żmudne gramatyczne ćwiczenia.
Nauka języka ma być przede wszystkim przyjemnością! Wymagającą dyscypliny i samozaparcia, ale przyjemnością! Taką, jaką była ona dla mnie. 🙂

Martyna

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s